Historia
naszej drużyny nie jest zbyt długa
ale muszę przyznać, że zawiła momentami. Nawet najstarsi Indianie (jak mawia mój tata) nie są w stanie wszystkiego
zapamiętać z tych no już nie oficjalnych czterech lat ...
Wszystko zaczęło się kiedy po ponad 16 latach nie bytności w Wiśle
drużyn harcerskich hm. Wiesława Biernacik postanowiła założyć w Wiśle
Głębcach szczep. Tak też się stało ...7 DH „KNIEJA”, 9 DH „BÓR”
i dwie gromady zuchowe „Bajdocja” i „Przyjaciele Lasu” razem
stworzyły 5 Szczep
„Przygoda”. Kilka kilometrów wcześniej w innej wiślańskiej dolinie
zwanej – Centrum mieściło się gimnazjum. W tym że o to gimnazjum
pewnego pamiętnego dnia zawisł na korytarzu (po między salami 18 i 19)
plakat na którym pisało coś o harcerskiej przygodzie, survivalu, nowych
ludziach itp. Ku ogromnemu zdumieniu wywieszającej go na pierwszą zbiórkę
(z panią Gluzą na czele). przyszło naprawdę dużo ludzi. I to był nie
oficjalny początek pierwszego zastępu w jakim kiedykolwiek się
znalazłam. Zastęp nazywał się "WILKI" (Danka Hońska, Iza
Wardas, Samanta Nawrocka, Martyna Pilch, Magda Jendrysik, Kasia Żur,
Kasia Szarzec, Ewa Horbowska, Ula Plewnia, Justyna Daszek). Resztki
tej pierwszej strukturki do dziś szczycą się swą historią.
Tak
sobie wegetowałyśmy nie świadome niczego, do czasu kiedy szanowna
nauczycielka historii p. Teresa Kalus skontaktowała Dankę z dh.
Wiesią. Pojechałyśmy do Głębiec, zobaczyłyśmy harcerzy, poznaliśmy
się. Nasze oczy po raz pierwszy ujrzały Kamila Witalę, Olka Tukaja i
Andrzeja Bujoka którzy w późniejszym czasie współzakładali Tafadu.
Zostałyśmy przyłączone do 7 DH „Knieja”. Od czasu do czasu pojawiałyśmy
się na zbiórkach szczepu, dużo robiłyśmy same.
2
czerwca 2001 najbardziej zasłużone z nas złożyły Przyrzeczenie
Harcerskie, pierwsze przyrzeczenie w Wiśle po szesnastu
latach.
Pojechaliśmy
na zlot hufca. Tam brałyśmy udział w festiwalu na którym to nasz talent
wokalno – artystyczny został nie do końca doceniony. A w wakacje Obóz
Hufca Ziemi Cieszyńskiej Wisełka 2001. Czas płyną i płyną część z nas
odeszła z zastępu ale znalazły się też nowe osoby. Udało nam się złowić
Kasię Pluskiewicz, Pawła Konika, Piotrka Dordę, Monikę Pinkas.
Momentami było nas w zastępie prawie 12 osób co mogło już prawie prawie
zakrawać na drużynę harcerską zwłaszcza że w Głębcach zaczynało się
psuć a Kamil i Andrzej dołączyli do nas.
W
pewnym momencie tym najbardziej zagmatwanym kiedy nasze zbiórki odbywały się
w różnych strategicznych miejscach (najstarsi pamiętają co ?) takich jak
korytarz w kinie przy zgaszonym świetle (bo prąd kosztuje), albo fontanna na
środku rynku w grudniu, albo w ogóle gdzieś na ławce pod sosenką (cud że
nie było zajęte wiecie przez kogo). Doszliśmy razem do tego wspólnego
wniosku że trzeba się wziąć trochę bardziej do roboty. Gdyby ktoś miał
nas wtedy kategoryzować z pewnością dostalibyśmy kategorię D, ale było
coś szczególnego w tamtym czasie. Nasza wola przetrwania ! To jak świetnie
bawiliśmy się ze sobą na zbiórkach robiąc nie najmądrzejsze rzeczy dawało
wiele do myślenia. Nie zapomnę jak była zima i przed nowo zamontowanymi
kamerami na mieście śpiewaliśmy piosenki typu Szary Kurz & Krajka. Albo
czasy Busolas Bieg Cup i akcji zarobkowych na rynku w lato z rozstrojoną gitarą
... Cały czas przyświecała nam myśl
stworzenia nowej drużyny takiej naszej od początku. I udało się. Tak
wszyscy doprowadziliśmy do utworzenia 12 Drużyny Harcerskiej „TAFADU” i
już w jej barwach pojechaliśmy w 2002 do Pogorzelicy na Obóz Hufca Ziemi
Cieszyńskiej. Pierwszym drużynowym został phm. Czesław Marcjasz a jego
obowiązki pełniła już sam. Danuta Hońska i tak powolutku rozkręcaliśmy
się. Czasem udało nam się wyjechać gdzieś na jakiś rajd, zlot. Jednak cały
czas dzielnie wspomagaliśmy nasz szczep. Naszym pierwszym dzieckiem był „I
Złaz Trampów Wiślańskich” dla pozostałych drużyn szczepu.
Zaczęła
się „Nowa Era”, rocznik 86’ skończył gimnazjum. Troszkę to nami
wstrząsnęło i troszkę nawet umocniło ... zaczęliśmy szukać nowych
horyzontów, nawiązaliśmy współpracę z naszym szacownym miastem, znaleźliśmy
sobie harcówkę, zrobiliśmy kilka mini akcji naborowych, chyba skutecznych
skoro część „złowionych” pływa nadal.
Rok
harcerski 2002\2003 upłyną nam pod
znakiem wielkiej pracy społecznej. Bez nas nie odbyły by się takie przedsięwzięcia
jak Dzień dziecka, Festiwal integracyjny „Działajmy razem”, Świętojónka,
Wojewódzki Przegląd Dziecięcych Zespołów Folklorystycznych i wiele
innych, których nazw nie pamiętam. Ciężko pracowaliśmy rozkładając 20
namiotów na rynku przed Tygodniem Kultury Beskidzkiej, albo pilnując gokartów,
rozwieszając ogromne szyldy z napisem „Cieszyn – zakłady mięsne”,
rozdając dzieciom baloniki i chrupki „Flipsy”. Działo się ach działo
... prawie każdy weekend spędzaliśmy w pomieszczeniu nr 4 na tyłach wiślańskiej
muszli koncertowej. Braliśmy udział w wielu imprezach, byliśmy na zlocie
hufca, rozgromiliśmy INO. Nawiązaliśmy współpracę z 44 Cieszyńską Drużyną
Wielopoziomową „OGNIWO". Rok podsumowaliśmy już w nad morzem na
kolejnym obozie naszego hufca w Pogorzelicy.
2003\2004
to rok wielkich zmian
zarówno w drużynie i związku. Zmieniamy formalny charakter naszej drużyny,
od listopada jesteśmy drużyną wielopoziomową, skupiamy harcerzy, harcerzy
starszych oraz wędrowników. Od listopada drużynową przestaje być Danka,
drużynę przejmuję ja.. Cały ten rok przyniósł nam wiele nowości.
Postanowiliśmy że wspólnie zajmiemy się poszukiwaniem historii i korzeni
naszej miejscowości, harcerstwa w Wiśle z przed lat. Ta strona jest jednym z
efektów naszych działań. Mamy kilka nowych perspektyw na następny rok. O
tym gdzie było nas widać ? Tradycyjnie ... Partyzanci (II miejsce),
Cichociemni (tak niewiele Emilowi zabrakło), Kurs Drużynowych (mamy jeden
patent - Samanta), Kurs na BORM (dwie ratowniczki - Iza i Asia), na przeglądzie
piosenki i kabaretu harcerskiego Ciciepkowa jak zwykle rozgromiła wszystkich
'Czerwoną Różą' i wygrała złoty mikrofon, Kurs Zastępowych (7 patentów),
wspólny biwak z 44 CDW "Ogniwo" w trakcie którego Martyna i
Matusz składają Przyrzeczenie Harcerskie, wygrywamy Rajd Ondraszkowy -
Balbina jest nasza ;)W dalszym ciągu utrzymujemy bliską współpracę z 44
CDW „OGNIWO” co zaowocowało wspólnym obozem wędrownym na Jurze
Krakowsko Częstochowskiej tego lata. W czasie obozu Przyrzeczenie Harcerskie
złożyła Ewa Czyż.
Wraz
z nowym rokiem szkolnym my rozpoczęliśmy nowy rok harcerski 2004/2005.
Kilka rzeczy już na początku się zmieniło. Danka, Kamil, Magda, Asia
odchodzą z 12 i zakładają Drużynę Wędrowniczą. Po raz pierwszy w Wiśle
organizujemy akcję "Znicz", robimy nabór do drużyny jak się
okazuje bardzo skuteczny bo w naszych szeregach przybyło harcerzy i ... zuchów.
Jedziemy na Rajd Szlakiem Partyzantów Beskidzkich w kategorii
starszoharcerskiej nasz patrol wygrywa. Martyna bierze udział w kursie na
BORM, w sumie zdobywamy dwie odznaki, Samanta zdaje swój zeszłoroczny
egzamin. W grudniu jedziemy na wigilijkowy biwak drużyny do Jaworzynki. Pięć
osób reprezentuje drużynę na Kursie Zastępowych, wszyscy zdobywają
patenty.
W
lutym postanowiliśmy stworzyć alternatywę dla młodszych harcerzy, powstaje
jak na razie PDH, drużynową zostaje Kasia Słowiok. To początek czegoś
wielkiego ... Z okazji Dnia Myśli Braterskiej organizujemy spotkanie z
harcerzami i instruktorami niegdyś działającego w Wiśle hufca. Opowieści
o tym jak to kiedyś było to zastrzyk nowej siły. Co ważniejsze nowych
kontaktów. W rekordowej liczbie (po raz pierwszy wystawiamy dwa patrole)
jedziemy na IV rajd Ondraszkowy, ekipa Tuktuka wygrywa! Mamy świstaka.
Czujemy się fajnie. Biegamy po górach, zagłębiamy się w tajniki wiślańskiej
historii, sprzątamy hufiec. Wyprawiamy się na zlot hufca do Drogomyśla by móc
spotkać się wraz z innymi drużynami i miło spędzić czas. We własnym kręgu,
uroczyście zakańczamy rok harcerski ogniskiem w rocznicę III urodzin naszej
drużyny. Wakacje minęły bardzo kolorowo. Najpierw w lipcu pomagaliśmy
w biwaku PDH w Jaworniku (tak jak Bolek i Lolek ...), w czasie trakcie
biwaku Ania Chmiel złożyła Przyrzeczenie Harcerskie (na Buczniku :) Końcem
sierpnia wyruszyliśmy szlakiem wędrowca na prawie siedem dni by podbić
Baranią Górę i Węgierską Górkę.
Minęły
zaledwie dwa dni od naszego pożegnania się na dworcu PKP w Wiśle i
ostatniego biwakowego "ptszyyyyyyy" kiedy to
1
września wszyscy stawiliśmy się pod pomnikiem PiWoPiWO w Wiśle. Rozpoczął
się nowy rok harcerski 2005/2006, dla naszej drużyny już czwarty rok
działalności. Szybko wzięliśmy się do roboty ... dwie ważne wrześniowe
imprezy w naszym kalendarzu oczywiście zostały zaliczone i tak pojechaliśmy
do Istebnej na Rajd Szlakiem Partyzantów Beskidzkich (wystawiając 2 patrole)
oraz 7 osób wzięło udział w XXXVI Ogólnopolskiej Grze Nocnej CICHOCIEMNI
(Kasia, Nana, Ania, Bogusia, Matusz, Tuktuk dzielnie reprezentowali drużynę
tworząc 3 patrole, a warto zauważyć, że dziewczyny zajęły miejsca I i
II, oraz Samanta zmagała się z trudną rolą Komendantki imprezy). Końcem
października rozpoczęły się akcje zarobkowe. Zorganizowaliśmy w Wiśle
"Akcję Znicz". Z okazji rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości
przygotowaliśmy na obchody własny, autorski program artystyczny. Tego samego
dnia wyprawiliśmy się na Orłową by tam Dominik i Michał mogli złożyć
Przyrzeczenie Harcerskie. Członkowie naszej drużyny uczestniczyli w Kursach
Harcerskiej Szkoły Ratownictwa. Łącznie w kursach wzięło udział 12 osób.
W grudniu jak przystało na porządną drużynę pojechaliśmy na biwak
wigilijkowy wraz z 21 WDH "Drogado". Było nas 50! Ah ta
Jaworzynka .... ;) Na biwaku miało miejsce wiele ważnych chwil,
zainaugurowaliśmy kampanię bohater wybierając na naszego bohatera ppor. Adolfa
Picha ps. "Góra" "Dolina". Z dniem 10.12.2005
nowym drużynowym 12 WDW został dh Paweł Matusz. Święta coraz bliżej
dlatego postanowiliśmy sprowadzić do naszego miasta Betlejemskie Światełko
Pokoju. Pod przewodnictwem Miski i Dominika zorganizowaliśmy mszę harcerską,
kolędowaliśmy na wiślańskim rynku. Wszystko po to by na stoły wigilijne
mieszkańców Wisły trafił betlejemski ogień. Kolejne wielkie przedsięwzięcie
jakiego się podjęliśmy wspólnie z 21 WDH to akcja zarobkowa pod tajnym
kryptonimem "Świerk". Pakujemy zakupy w naszym lokalnym
hipermarkecie ;) W styczniu pojechaliśmy do Skoczowa na Półmetek Harcerski,
nasz patrol zajął III miejsce. W Skoczowie miało miejsce przyjęcie do drużyny
i tak nowymi posiadaczami czarnej obszywki stali się: Beata, Ania, Magda,
Dona, Marta, Igor. Tuż po półmetku ekipa z 12 WDW wzięła udział w Kursie
Zastępowych, Marta Wojtaszek zdobyła patent z wyróżnieniem! Kolejna
impreza jaką udało nam się zaliczyć był Turniej Paintballowy w Chorzowie.
Ciekawe doświadczenie. Następny miesiące to czas szkolenia się. Kadra drużyny
bierze udział w warsztatach dla funkcyjnych, Samanta jedzie na seminarium
kadry hufca. Tuż przed świętami Wielkanocnymi organizujemy kolejną
"Akcję Świerk" tym razem zebrane pieniądze przekazujemy na Wioskę
Dziecięcą S.O.S. „Sindbad” w Ustroniu. Dzięki udanemu dialogowi z WCKiI
dostajemy nowe miejsce na nasze zbiórki. Żegnamy się z Gołębnikiem i
przeprowadzamy się do Kretówki. Znowu podziemia ... W kwietniu w Wiśle
Malince ma miejsce niezapomniany biwak. Z kilku względów. Po pierwsze Tuk
Tuk - zostaje :) Po drugie SZN! Po trzecie "niech mówią, że
...." W połowie maja obywa się w Wiśle kolejny Rajd Ondraszkowy.
Wystawiamy dwa patrole. Rajd zwycięża 21 WDH "Drogado" - wiadomość
ta sprawia nam większą radość niż to gdybyśmy sami go wygrali. Wisła
wymiata!
W
czerwcu doczekaliśmy się kolejnego święta w naszej drużynie.
Przyrzeczenie Harcerskie Magdy Moś i Ani Pierzchały. W deszczu, z wiatrem,
tuż pod Kobylą. To nie koniec dobrego czasu bo w tym samym czasie Karolina
Cieślar i Kasia Słowiok zamykają swoje próby na stopnie. Nadszedł czas na
Zlot Hufca, i tradycyjnie wzięliśmy w nim udział. Finałowy moment - występ
na festiwalu, nie poszło tak jak na próbach. Coś w tym jest, że festwale w
Drogomyślu nie wychodzą nam najlepiej. Nie zapomnę jak w 2001... :>
Chociaż warto powiedzieć, że Kaja i Samanta spisały się dobrze, śpiewając
razem w duecie! Ostatnia zbiórka w roku, nie mogła być zwyczajna. Minęło
5 lat od chwili gdy w Wiśle znowu zaczęło widać harcerzy. Harcerzy z
bordowymi chustami :) Było ognisko i był tort! Końcem czerwca odbył się
biwak 21 WDH "Drogado" w którym to wielu członków 12 WDW pomagało.
Na biwaku dowodziło już nowe szefostwo 21 WDH; Karolina i Marta. Dla Kasi,
Hani i Ewy wielkie podziękowania bo tworząc Drogado zrobiły wiele dobrego.
Połowa tej kolumny na zdjęciu powyżej to Wasza zasługa :) W tym samym
czasie, sporo kilometrów od Wisły na lotnisku w Masłowie k. Kielc Samanta,
zupełnie świadomie na wysokości 1200 metrów 3 razy opuściła sprawny i
bezpiecznie lecący samolot. Co gorsza ... trwa w tym nadal :) i jest członkiem
Harcerskiej Sekcji Spadochronowej ZHP.
Wakacje
rozpoczęły się na dobre, i tak Kaja, Martol i Matusz zaliczyli pozytywnie
kurs drużynowych, który dobywał się w Podlesicach. Z początkiem sierpnia
rozpoczął się obóz naszego hufca w którym to wzięliśmy udział. Tafadu
śpiewa .... nananana. O samym obozie można by wiele pisać, ja napiszę
tylko że wygraliśmy festiwall ( w końcu!). Ważnym wydarzeniem było złożenie
Przyrzeczenia Harcerskiego przez Igora. Tam gdzieś, w nocy, na plaży ... Po
powrocie do domu, wcale nie mieliśmy ochotny na kończenie wakacji. Kilka wspólnych
ognisk, i Bania u Matusza, przeniesiona do Kaji, przeniesiona do Kretówki.
I to
by było na tle jeśli chodzi o moje pisanie. Subiektywny ten tekst jest
bardzo, ale tak to się właśnie poukładało i popisało.
To dzieło długofalowe. Dwuletnie. Jak czyta się to, co było wcześniej troszkę ręce opadają :) ale niczego zmieniać nie będę. Chciałabym, żeby za jakiś czas pojawił się tu ciąg dalszy naszej historii, ale już innego autora. Ja się jeszcze histerycznie odezwę, ale troszkę w innej formie ...
_____________________________________________________________________
Więc tera może od innej strony ja dopiszę to co wiem o dziejach 12- ki :)
2006 roku (o ile się nie mylę) drużynę przejęła Marta Wojtaszek.W 2007 lub 2008 r. zorganizowali nabór... dość skuteczny biorąc pod uwagę że wiele osób z tego naboru prowadzi dziś Tafadu (między innymi ja :)
I taką grupą pracowaliśmy mniej więcej do 2010 roku, przy okazji stworzyliśmy 3 zastępy: Madspak z zastępową Anią, Pictuerka z zastępową Werą a później Martyną, Rytycki z zastępową Agą a później Adą.
Dużo się działo za czasów Marty i Dony (jak to teraz nazywamy), odbywały się wigilijki razem z rodzicami, wygrywaliśmy rajdy, zorganizowana była "Akcja Świerk" (dość skuteczna patrząc na to, że do dnia dzisiejszego czerpiemy środki z tej akcji) i tak dalej można byłoby wymieniać.
Wiele osób złożyło wtedy Przyrzeczenie Harcerskie i wstąpiło do drużyny. Nie mogę też zapomnieć o przybocznych którzy pomagali Marcie byli nimi m.in. Ola Wrońska, DONA i Ewa (Ciciepkowa)
PRzy okazji wspomnę, że została założona 11 Gromada Zuchowa "Przyjazne Wilczki" której drużynową została Ola Wrońska, a po około 2-3 latach przekazała drużynę Weronice Szawarze którą wspomagała Magda Kubik.
_____________________________________________________________________
Nadszedł rok 2010 i przekazanie drużyny Misi... można powiedzieć 3 lata jeszcze nie umieliśmy się otrząsnąć z tej zmiany i tak powoli można powiedzieć utrzymywaliśmy przy życiu wiślańskie harcerstwo. Na początku kadra składała się z Misi, Kasi i Pauliny (która niestety odeszła z harcerstwa chyba po 2 latach) po nieudanych naborach coraz bardziej się demotywowaliśmy, ja z Misią i cała nasza ekipa bez której chyba Tafadu by już nie istniało czyli Sabina, Andrzej, Ola, Wera, Magda, Michał i parę innych osób. W tym czasie wspierał nas opiekuńczo Igor Ginalski.
Nie można też powiedzieć, że nic się nie działo, jeszcze w 2010 r. zorganizowaliśmy biwak dla Tafadu i Halnego z Bielska, organizowaliśmy wigilijki i jeździliśmy na obozy.
Aż nadszedł wrzesień 2013 r. kiedy to zorganizowaliśmy nabór BARDZO skuteczny bo przyszło ponad 20 osób z czego większość się utrzymała. Pierwszym biwakiem dla młodych harcerzy była wigilijka z rodzicami, dzięki której jeszcze bardziej wszyscy się napalili (i kadra i harcerze)