Stulecie to także święto wszystkich tych, którym bliska jest skautowa idea. Zbieramy wspomnienia, relacje i refleksje dotyczące harcerstwa - chcemy obudzić skauta we wszystkich.
Dlaczego cieszę się z okazji stulecia skautingu? W ZHP jestem pięć lat i ta organizacja dała mi tak wiele niezapomnianych wspomnień i przeżyć, że nie wymienił bym ich na żadne inne! Biwakowanie pod gołym niebem, gotowanie na ogniu, Przyrzeczenia w środku nocy, którym towarzyszy niesamowita atmosfera i wspaniałe widoki - a wszystko to ze wspaniałymi ludźmi, których nie zapomnę do końca życia!
Dlaczego cieszę się z okazji stulecia skautingu? Skauting to dla każdego coś innego, ale dla każdego coś fajnego:) To braterstwo, idee i wspólne akcje, które Nas łączą, ale też różnorodność, która pozwala każdemu rozwinąć swoje własne pasje! "Skautując" poznałem mnóstwo ludzi, którzy otworzyli przede mną niezliczoną liczbę możliwości!
Dlaczego jeszcze cieszę się z okazji stulecia skautingu? Bo działając w harcerstwie mogłem pomóc, zbierając pieniądze na rodzinny dom dziecka, rozwijałem swoje zainteresowania i dzieliłem się nimi z innymi, poszerzyłem swoje horyzonty zdobywając nie jeden szczyt!
Bo dla mnie skauting to rozwój, radość i satysfakcja!
"Malina" (Agnieszka Żyłowska)(kliknij aby przeczytać)
Skauting to życie. Moje. Może i Twoje może też?
Życie w którym Ciągle odkrywamy, ciągle poznajemy, uczymy się.
Skauting łączy ludzi. Obojętnie jakiej rasy, jakiego wyznania, płci... Nieważne jak masz na imię nie ważne ile masz lat - w skautingu zawsze znajdzie się coś dla Ciebie!
Ja w skautingu rozwijam swoje pasje, dzielę się z innymi tym co mnie interesuje, chętnie też uczę się od innych nowych technik, nowych zabaw. Skauting daje mi możliwość poznawać przyjaciół z całego świata!
Jak na razie mam kilka przyjaciółek- Skautek w Wielkiej Brytanii. Poznałyśmy się podczas obozu ICE (International Community Experience) organizowanego przez mój Hufiec, podczas którego Brytyjskie Skautki przyjechały do nas - do Polski. Pomimo tego ze obóz był w 2005 roku, nadal mam kontakt z moimi 'nowymi znajomymi':).
Skauting to taka specyficzna więź między ludźmi całego świata i chociaż czasami jej nie czujemy, to ona zawsze z nami jest.
Monika Czarnecka(kliknij aby przeczytać)
Galway. Irlandia. Kawiarnia z widokiem na zachód słońca skąpany w morzu. Co widzę? Drużynę skautek na wycieczce. Uśmiech na twarzy, wiem, co czują, doskonale je rozumiem. Jestem jedną z nich!
Frydek Mistek. Czechy. Główna ulica miasta, chodnik przy zabytkowym kościele. Co widzę? Tablica informacyjna o czeskich skautach. Wow, jesteśmy wszędzie! - myślę z satysfakcją.
Cieszyn. Polska. Dom Harcerza. Wieczór ze skautkami z Wielkiej Brytanii. Uśmiechnięte twarze dzieciaków. Żadnych barier. Jedna wielka radość. Jedna wielka skautowa rodzina!
Czym jest skauting? Fenomenem. To niezwykły ruch, który nas prowadzi przez świat przygód do dorosłego życia. Daje nam mnóstwo radości i uczy jak żyć, aby być szczęśliwym. Skauting to wybór. Dobry wybór. Najlepszy!
"Salamandra" (Samanta Nawrocka)(kliknij aby przeczytać)
Uśmiech, przygoda, przyjaciele. Decydowanie o sobie i innych. W burzy i słońcu, z wiatrem i pod wiatr, w innym języku.
Telefony w środku nocy o tym, że jest się potrzebnym. Pierwszy i ostatni autobus żeby zdążyć. Wędrówki z tą samą chustą na szyi, błądzenie z ludźmi z którymi wcale nie wydaje się to straszne. Jagody wspólnie zbierane na kolację. Wschód słońca na szczycie najlepszej góry na świecie. Góry w lecie, jesienią, na wiosnę i zimą. Ważne dni w roku. Odpowiedzialność. Historia. Szczególne miejsca w Naszym mieście, o świcie, po zmroku, w upale. Rowerem, biegiem, z plecakiem, pociągiem, płynąc, lecąc. Słuchanie mądrych ludzi i mówienie mądrych słów. Oczy wpatrzone w siebie nawzajem, ciepło ogniska do samego rana, płacz i niekończące się pożegnania. Przyroda, cisza, gwar, szum morza, Niebo, żaba w bucie o poranku :) Siła rąk, robienie niemożliwego, pomaganie sobie i innym, poznawanie się, wspólny lepszy świat
... i jeszcze ruska latarka Matusza :)
Kasia Czapla "Rudzia"(kliknij aby przeczytać)
Dla mnie w słowie skaut mieści się naprawdę wiele. Skaut to ja, to moje życie, to moja przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. To świat, który odrywa mnie od codzienności.
S - satysfakcja - ze zdobycia wielu celów i marzeń. Z tego, że robie to co lubię i kocham, i że niekoniecznie robie coś tylko dla siebie. Mogę się dzielić tym z innymi.
K - kreatywność - to lubię najbardziej. Harcerstwo dało mi wiele nowego, przy tym pożytecznego i różniącego się od innych zajęć, ale godzącego się z moimi zainteresowaniami.
A - akceptacja - tu wszyscy czują się świetnie i każdy może wstąpić do nas bez obaw, że nie zostanie zaakceptowany. Po prostu skauting jednoczy.
U - uśmiech - nawet nie zdajecie sobie sprawy ile to przynosi radości. Poznałam tu tyle ciekawych osób i przyjaciół, z którymi mogę się pośmiać przy ognisku, i dzielić tym co mam.
T - to właśnie to! - harcerstwo ma coś w sobie czego nie można opisać. To przyciągnęło mnie do niego dawno temu i nigdy od niego nie oderwie. Coś co tylko się zrozumie jak się to poczuje samemu, bo nie ma tyle słów.
"Ruda" (Marzena Legierska)(kliknij aby przeczytać)
10 lat... mogłoby się wydawać, że to niedużo czasu, ale jednak.
Pierwsza zbiórka, była tą pierwszą fantastyczną, choć nieco przerażającą - tyle nowych ludzi, nowych twarzy, tyle mądrych słów na niej padło, ale co tam, na tym nie mogło się skończyć.
Pierwszy biwak - wędrówka w strugach deszczu, pierwszy zjazd na linie, pierwsze poważne iście z plecakiem, przyspieszony tupot nóg by jak najprędzej dotrzeć do celu, nieważne było, czy to w nocy, czy to w dzień - ten biwak, a raczej Półmetek Hufca będę zawsze pamiętać.
I tak się to toczy od tych kilku lat, z Indianinem na ramieniu i biało - granatową chustą. Wspólne zbiórki, biwaki, wspólne robienie i tworzenie czegoś fantastycznego, czegoś czego nie da się tak zwyczajnie pozostawić, czegoś, co na moje marudzenie ma ogromny wpływ :).
Dla mnie skauting to nie tylko bieganie w krótkich spodenkach, jest to coś, czego tak naprawdę nie da się opisać, trzeba to po prostu przeżyć i dostrzec. Dzięki skautingowi miałam i mam nadal możliwość do rozwijania swoich zainteresowania, do poszerzania horyzontów i stwarzania sobie i innym warunków do rozwoju i realizowania siebie. W moim odczuciu najważniejsze w skautingu jest właśnie to, że każdy jest kimś, że każdy ma możliwości i szanse na wznoszenie się wzwyż. Skauting to braterstwo i przyjaźń - to wspólna przygoda.
Dagmara Cios (Hufiec Radom)(kliknij aby przeczytać)
Nie raz zastanawiałam się nad tym, czym jest skauting?
Nie ma jednej odpowiedzi... tak jak wiele jest dróg, które przemierzamy.
Dziś mogę powiedzieć, że skauting jest radością życia, pozytywną energią... czymś co sprawia, że nie jest się samemu w gąszczu współczesnego świata.
Skauting to najpiękniejsze chwile mojego życia!
Ania Kocyba (Hufiec Zabrze)(kliknij aby przeczytać)
Jestem jaka jestem...
Skauting nauczył mnie wymagać od siebie i innych, nauczył tolerancji.
Dzięki niemu, mimo paru dziesiątek na karku, ciągle jestem trochę łobuziakiem/dziewczynką.
Małgorzata "Czarna" Mardas (Hufiec Ostrołęka)(kliknij aby przeczytać)
Czym jest dla mnie harcerstwo? Stało się ono ścieżką, bardzo trudną ścieżką, dzięki której staram się być coraz lepszą osobą.. Mam swoje sukcesy i porażki.. W harcerstwie poznałam bardzo dużo ludzi, którzy zawsze będą gotowi mi pomóc. Gdy przyjde na zbiórkę smutna, jestem pewna, ludzie z drużyny spowodują, że choć na moment na mojej twarzy pojawi się uśmiech:)
Do harcerstwa należę półtora roku, to jest wbrew pozorom mało, ale ile się nauczyłam przez ten czas.. Pierwsza zbiórka - mnóstwo nowych osób, pierwszy raz stanęłam do kręgu, myślałam, że mi nie wolno, bo byłam nowa.. Po pierwszym biwaku wiedziałam - z tego tak łatwo nie zrezygnuję... Ludzie z drużyny dostawali barwy, składali przyrzeczenia.. To było niezwykłe uczucie, kiedy widziałam na ich mundurze chustę w barwach drużyny lub krzyż.. Po zmianie drużyny poznałam nową miłość-żagle.. Jak sie można domyśleć wstąpiłam do drużyny wodnej. Niedługo obóz, a po obozie dostaję swój zastęp.. Z harcerstwa nie zrezygnuję prędko.. To jest coś co daje mi siły na następny dzień:)
"I świeć przykładem świeć i leć w przestworza leć
I nieś ze sobą wieść że być harcerzem chcesz"
Kasia Byrtek(kliknij aby przeczytać)
Druga półkula. Stany. Obóz skautowy. Pływamy na canoe, cisza, zieloność, wszędzie jeziora. Wieczorem wieszamy na drzewie jedzenie, żeby niedźwiedzie nam nie podjadły. Jajecznica z proszku i ciasto marchewkowe pieczone w ogniu. Wokół mnie 8 najważniejszych, w tej minucie, osób. Sara z Alabamy (kilka domów, kilka samochodów), Norah (rodzice pracują w CIA, ona kocha teatr), Diane... Ja. Skąd się tam wzięłam, nikogo nie znałam. Z najdalej, ale w ogóle tego nie czuję. Równie dobrze mogłabym się z nimi plątać po Nowym Jorku albo przygotowywać razem świetną kampanię promocyjną. Łączy nas jedno. To jedno. No właśnie. To.
Asia Pruchnicka(kliknij aby przeczytać)
Czym jest dla mnie skauting?
To bardzo dużo możliwości, z których uczysz wybierać się opcję odpowiednią dla
Ciebie. Może ci to dać satysfakcję, wiedzę, radość, a właściwie to czego szukasz akurat Ty.
Magda Jaworek "Łania" (chorągiew Ziemi Lubuskiej)(kliknij aby przeczytać)
Zapisałam się myśląc, że harcerstwo to będzie tylko okazja często
wyjeżdzać. Nie chciałam nic robić - tylko korzystać. Oczywiście, w zhp
wyjeżdza się wiele, ale to nie to powoduję, że jest fenomenalne.
W zhp można zachowywać się naturalnie. Nie trzeba się zgrywać by być
akceptowanym. Nie trzeba być: bogatym, czy pięknym. Nie liczy się ile ma
się lat. Można iść lub jechać gdzieś nikogo nie znając! Szybko się pozna
nowych miłych ludzi, a często i przyjaciół na długie lata.
W zhp nawet jak: się jest długo, jeździ ciągle na te same imprezy, robi
się ciągle to samo jest super! W zhp jest specyficzna harcerska
atmosfera!
W zhp nie ma rzeczy niemożliwych! Nie ma ograniczeń! Każdy pomysł można
wprowadzić w życie.
Harcerze to ludzie wyznający te same ideały!
Harcerze to ludzie, którzy chętnie poświęcają swój czas na pomoc innym i
na swój rozwój.
W otoczeniu harcerzy czuje się pewnie i dobrze! Harcerstwo jest moim
życiem! Nie wyobrażam sobie życia bez niego!
Chcę pokazać ten inny lepszy świat innym! Świat, w którym nawet praca
jest przygodą!
Marta Konieczny (Hufiec Sosnowiec)(kliknij aby przeczytać)
Skauting jest sposobem na życie. To właśnie dzięki harcerstwu
zrozumiałam, co chce robić w życiu i co ma dla mnie największą
wartość.Dzięki tej organizacji poznałam wielu ciekawych ludzi.Tutaj mogę
rozwijać swoje zainteresowania.Mogę być sobą.
Działam już od 11 lat. W moim sercu już do końca pozostaną piękne
wspomnienia. Brakuje ludzi, którzy odeszli. Mam jednak nadzieję, że 1
sierpnia będzie również dla nich wyjątkowym dniem.
Ważne jest to,że nie tylko u nas w kraju są osoby dla których ideały
harcerskie są czymś wyjątkowym.Cieszę się, że miałam okazję poznać skauta z
Belgii i skautów z Francji. Oby nas nigdy nie zabrakło...
Alicja Paciorkowska(kliknij aby przeczytać)
Moje wspomnienia dotyczące okresu, kiedy byłam harcerką wiążą się z wojną. Jako młoda sanitariuszka a potem łączniczka oddałam sie służbie naszemu krajowi. Po wojnie, gdy ukończyłam kurs drużynowych założyłam gromadę zuchową, zrzeszającą dzieci niepełnosprawne, które utraciły zdrowie podczas wojny. Harcerstwo nauczyło mnie przede wszystkim samodzielności i tego, że nie można się nigdy poddawać, ani rozczulać nad swoim losem. Dzięki Związkowi poznałam swoich przyjaciół, na których zawsze mogę liczyć, z którymi wiele przeszłam i mimo upływu tylu lat nadal utrzymuje kontakt. Mimo, że większość z nich mieszka teraz w Warszawie, wiem że w ważnych dla mnie momentach życia będą przy mnie. Harcerstwo to również służba dla innych. Harcerz został stworzony aby pomagać. Kiedy tylko mogę staram się nadal pomagać bliźnim. Mimo, iż przeszłam ostatnio ciężką chorobę, nadal jestem gotowa służyć Polsce, jeżeli tylko zajdzie taka potrzeba. Mam wiele pamiątek i odznaczeń, m. in. za udział w Powstaniu Warszawskim, jednak krzyż harcerski na czerwonej podkładce jest dla mnie najcenniejszy.
Joanna Brenicka(kliknij aby przeczytać)
Dla mnie skauting to...
nieznane ścieżki, system wartości, radość, nieprzespane noce, satysfakcja, sukcesy, ale i porażki, z których wyciągam wnioski na przyszłość, wędrówka (ta dosłowna i metaforyczna), uśmiech dziecka, rozwój, wyzwania, przyjaźń. ciekawość i oczekiwanie w oczach zuchów, zaufanie, to "coś", co się czuje, ale czego się nie widzi, co trzeba odkryć samemu...
Od mojej pierwszej zbiórki mija już prawie 10 lat, a ja nadal potrafię znaleźć miejsce dla siebie... i tym właśnie dla mnie jest skauting - niewyczerpalną możliwością...
Danusia Huczała(kliknij aby przeczytać)
Akcja internetowa, polegająca na ustawieniu na 1 - umówiony dzień opisu na
gadu gadu "jestem harcerką/harcerzem" dla mnie zakończyła się dosyć
zaskakująco. Otrzymałam wiadomość od "nieznajomej" o następującej treści:
"czy nie za późno na bycie harcerką?"
Najwyraźniej mój czas już minął na przynależenie do skautingu. Nawet gdyby
tak, to i tak byłoby mi trudno z tego zrezygnować, gdyż skauting jest
cząstką mnie. Jest czymś co trudno opisać i chyba jeszcze trudniej porzucić.
Jest czymś, co łączy wielu, tak różnych od siebie ludzi i daje im możliwość
realizowania siebie i przeżywania życia chyba w najlepszy z możliwych
sposobów. Dlatego mimo mojego "zaawansowanego" wieku zostaje:)
Kamila Farny(kliknij aby przeczytać)
Moja drużynowa powiedziała kiedyś, że skauting jest jak cytryna do herbaty - pomaga w życiu. Wspólne i indywidualne cele. Każdy szanuje każdego.
Skauting pomaga nam znaleźć klucze do tych drzwi, które chcemy otworzyć. I pokazuje, że warto chcieć. Nikt nie jest źle nastawiony, jest tu z własnej woli. Różni ludzie i różne oczekiwania. Wszystkie spełnione - jeśli oczywiście tego chcemy. To jest magia mojej drużyny, całego skautingu. Jednoczą nas wspólne cele, chęci i szacunek. Skauting to taka duża magiczna cytryna, co sprawia, że się uśmiechamy i pogwizdujemy.
Mateusz Kochaniewicz(kliknij aby przeczytać)
Czym jest dla mnie skauting? Przede wszystkim wielką, wspaniałą, ogromną przygodą, w której uczestniczę już przez pół mojego życia. Zbiorem niesamowitych chwil, niezapomnianych wrażeń, czasem niewyraźnych wspomnień na tle lasu, namiotów, wędrówki.
Kiedy myślę o skautingu, widzę:
- wąską ścieżkę nad urwiskiem w lesie, którą w ciemnej nocy razem z Pawłem maszerowaliśmy na Ogólnopolskiej Grze Nocnej "Cichociemni" (pozdrowienia dla Pawła, który był naszym przewodnikiem, co walnie przyczyniło się do naszego zwycięstwa)
- drzwi samolotu, za którymi rozpościera się błękit nieba z białymi barankami chmur i podkielecką wieś z wyraźnie widocznym lotniskiem 1200 metrów niżej (gdzie kilkanaście minut później wylądowałem swoim spadochronem, skacząc po raz pierwszy w życiu na III Harcerskim Kursie Spadochronowym)
- moją drużynę, kiedy razem pracujemy na zbiórkach, biwakach, rajdach
- około 200 osób, które stoją przede mną na baczność, gdy po raz pierwszy prowadzę apel na tak dużą ilość osób na V Rajdzie Ondraszkowym
- zamykające się drzwi pociągu, kiedy razem z Danką jesteśmy wciąż w środku i mój sandał, który wcisnąłem między nie w akcie desperacji (na szczęście rwetes wywołany przez resztę naszej dzielnej drużyny spowodował, że konduktor zatrzymał pociąg) - to działo się w drodze na Ogólnopolski Harcerski Rajd Radomski
- około-radomskie pola, lasy i łąki a pośród nich my z wielkimi (i ciężkimi!) plecakami
- mój mundur, który tyle razy ubierałem w tylu różnych miejscach i okolicznościach, ale zawsze z tą samą radością
- wielkie i zimne fale na Bałtyku, na które skakaliśmy na obozie w Łazach
- wiele wieczorów spędzonych w świetle świec w towarzystwie przyjaciół i gitary
- buty w pośpiechu szukane w ciemnym namiocie, którego jeszcze nie zdążyły rozświetlić pierwsze promienie porannego słońca
- miliony gwiazd na niebie, kiedy stoję na środku polanki na warcie, a wokół mnie mnóstwo sennych oddechów dochodzących z namiotów
- całe moje przyszłe życie, w którym na pewno nie będę bał się podejmować wyzwań, ponieważ już tak wiele razy robiłem to na mojej skautowej drodze :)
Agnieszka Kochaniewicz(kliknij aby przeczytać)
Skauting to (dla mnie) wielka przygoda. Taka droga, którą idę i nigdy nie wiem co jest za zakrętem. Skauting jest dla mnie pozytywnym szokiem, po monotonii codzienności (szkoła-dom). Skauting jest dla mnie jak barwny ptak, który na zawsze zagościł, gdzieś we mnie.
Ala Santarius(kliknij aby przeczytać)
Skauting wyciągnął po mnie rękę, żebym nie musiała się błąkać bez celu, pokazał ludzi, którzy choć w takich samych mundurach - okazali się dla mnie autorytetami w wielu różnych dziedzinach życia. Znalazł mi przyjaciół, w których gronie spędzałam cały swój wolny czas, nauczył bezinteresownie pomagać, ale też tego, że mogę na taką bezinteresowną pomoc liczyć ja. Dzięki niemu doznałam najcudowniejszych wrażeń siedząc późnym wieczorem przy ciepłym, pachnącym lasem ognisku, magii, którą nie wszystkim dane było poznać. Skauting to najcudniejsze chwile mojego dziecięcego i młodzieżowego życia - nadaje życiu głębszy sens. Choć obecnie nieco w oddali, to jednak wspomnienia nawet dziś potrafią zakręcić się łezką w oku.
Cakper (Kacper Gunia)(kliknij aby przeczytać)
"Życie bez przygód byłoby strasznie głupie." Tak powiedział ten, od którego wszystko się zaczęło. Skauting dla mnie to przygoda, która trwa już dobre kilka lat, która pozwala mi się zrealizować, pomagać innym i sprawia, że cały czas czuję niedosyt i chcę więcej :)
Skauting to kilometry przemierzone z plecakiem po górach, to godziny spędzone na zbiórkach, to uśmiech ludzi po kolejnej zorganizowanej imprezie, skauting to...? To już część mojego życia, sposób bycia i patrzenia na świat. Pozwala łamać bariery, pozwala rozwijać mi się w dobrym kierunku.
Właśnie, mi, a przecież skauting to miliony młodych ludzi na całym świecie, którzy dają od siebie i biorą to co najlepsze, coś musi w tym być skoro trwa już to 100 lat :)
Skauting nie jest czymś niepozornym, to MY możemy zmieniać świat, mamy na niego istotny i dostrzegalny wpływ, wszyscy ludzie należący do tego ruchu mają coś wspólnego: ideały, chęć niesienia pomocy innym, chęć rozwoju i łączy ich wspólna więź.
"Czuwajcie - to znaczy postępujcie tak, by móc szczęśliwie żyć."
Karolina Cieślar (Kaja)(kliknij aby przeczytać)
Skauting to styl życia, w którym wybieramy najbardziej wartościowe idee, cele wzory do naśladowania, także przyjaciół, którzy stają sie jak jedno drzewo, jedna wielka rodzina. To ruch, który pozwala bawić się, uczyć i nie narzekać ;)
Skauting to wyczyn,w którym liczy się chęć, w którym liczy się, że coś robimy RAZEM!
W skautingu nie straszny jest obiad o później godzinie, nie obca jest wiara w rozpalenie ogniska mokrym drzewem.
Skauting to nauka życia. Przez to, że jestem w ZHP nauczyłam się wiele, rozwijam swoje pasje, ciągle uczę się czegoś nowego. Uczę się jak dawać z siebie jak najwięcej, jak radzić sobie w trudnych warunkach, jak pomagać, opiekować się innymi, stawać sie odpowiedzialną z dnia na dzień.
Hmmmm po prostu KAŻDY kto posmakuje skautingu - nie pożałuje! Warto! Razem! Zawsze!
Wszędzie! I w jak najbardziej zakręcony sposób!
Dla mnie skauting jest wielką przygodą, szlakiem, którym podążam do dorosłości. Gdyby nie skauting moje życie wyglądałoby calkiem inaczej niż teraz. Angażując się w harcerstwo przeżywam wiele radosnych, smutnych i wzruszających chwil. Poprostu to jest "COŚ".
Halina Chmiel(kliknij aby przeczytać)
"...Tu znalazłam przyjaciela, jest harcerzem tak ja ..."
Moja przygoda i praca w harcerstwie trwa już dość długo. Dużo zawdzięczam tej organizacji. Nauczyła mnie odpowiedzialności, dobrej organizacji i umiejętności patrzenia na drugiego człowieka. Swoje najpiękniejsze lata młodości przeżyłam na obozach harcerskich, biwakach, zbiórkach. I jeżeli znów miałabym 18 lat to nic bym nie zmieniała. Życzę wszystkim młodym ludziom takich przyjaźni, przygód i wspomnień.
Wiesława Biernacik(kliknij aby przeczytać)
Harcerką byłam i jestem.
To, czego doświadczyłam, co przeżyłam dzięki tej Organizacji, w wielu kwestiach kształtowało moje życie, decydowało o wielu moich poczynaniach, a często i o mojej postawie życiowej.
Harcerstwo w latach 60-tych różniło się w wielu kwestiach od dzisiejszego. Pamiętam obóz w Maluszynie. Z całą pewnością była to "szkoła zaradności i pomysłowości". Rzuceni zostaliśmy na "wielkie wody". Z żerdek zbijaliśmy prycze i półki na plecaki, własnoręcznie wypychaliśmy sianem sienniki. Podziwialiśmy umiejętności starszych druhów z zakresu "pionierki obozowej". Ich dziełem były np.: brama obozowa ze stanowiskiem dla wartownika, bocianie gniazdo - punkt obserwacyjny, wykonane z niezwykłą fachowością, praktycznie z niczego. Właśnie takie "spartańskie" warunki sprzyjały nawiązywaniu serdecznych przyjaźni, które niezwykle trwałe, wypróbowane, zawiązane "na dobre i na złe", przetrwały do dziś.
W gronie najwspanialszych, tworzących obozową kadrę byli druhowie wywodzący się z przedwojennych drużyn harcerskich działających na terenie Lwowa, jak druh Ciechanowski, Jan Biernacik, małżeństwo Czerwieńscy, oboźny - Józef Romaszkiewicz, ogłaszający głosem trąbki pobudkę, ciszę, alarmy oraz Helena Walińska i dh. Wolna.
Od nich poznaliśmy autentyczną historię Orląt Lwowskich. Na ich cześć podczas wieczornych spotkań przy ognisku śpiewaliśmy hymn Orląt - "W dzień deszczowy i ponury..." oraz "Rotę", która również wzruszała nas podczas harcerskiego przyrzeczenia. Dzięki Nim poznaliśmy też dzieje "Szarych Szeregów" i ich hymn "Będziemy szli przez Polskę szarymi szeregami".
W latach 80-tych kontynuację gliwickiej działalności harcerskiej wraz ze zmianą miejsca zamieszkania przeniosłam na ziemię cieszyńską.
Tu pracując w Szkole Podstawowej w Wiśle Malince założyłam szczep "Jastrząb". Tworzyły go drużyna zuchowa i harcerska. Dużym naszym osiągnięciem był coroczny udział w rajdzie "Arsenał" w Warszawie oraz obozy letnie w Sianożętach.
Szczep należał do Hufca Ustroń, którego komendantem był druh Nowak, a po nim dh. Leszek Szczypka.
Pod koniec lat 80-tych istniał Hufiec w Wiśle. W tym okresie poznałam druha Mirosława Orawca, którego szczególnie ceniłam za bezinteresowność, bezgraniczne zaangażowanie w działalność instruktorską, harcerską. Działalność Hufca nie trwała jednak długo, ale na szczególne wyróżnienie zasługują działania drużyny starszoharcerska Puszcza - prowadzona przez druhnę Renatę Jakucińską. Pracowało w niej wielu harcerzy, wywodzących się z mojej dawnej drużyny, jak Ryszard Wrzecionko, Dorota Pilch, Piotr Lisowski, Kasia Kowalewska i wielu innych wspaniałych harcerzy. Prężnie działała również drużyna Komandosów pod dowództwem Wojciecha Brodzkiego, której aktyw tworzyli: Zbigniew Wrzecionko, Daria i Marcin Kalusowie, Maja Kozera. Po zawieszeniu działalności, ponownie po 13 latach przerwy, pomna słów swego teścia, w dniu jego pogrzebu postanowiłam zająć się reaktywacją działalności harcerskiej w Wiśle.
I tu znowu zadziałały dawne przyjaźnie. W realizacji tego zamiaru w dużej mierze pomógł mi dawny przyjaciel, komendant Hufca Ziemi Cieszyńskiej - druh Mirosław Orawiec. Dzięki jego wsparciu zorganizowałam szczep Przygoda - skupiający dwie drużyny zuchowe i dwie drużyny harcerskie. Duża ilość dzieci i młodzieży wstępującej w szeregi ZHP świadczyła o potrzebie działania tej Organizacji na naszym terenie.
W związku z brakiem kadry instruktorskiej ogromną pomoc w wprowadzaniu w arkany harcerstwa okazały nam druhna Gabriela Orawiec, Monika Czarnecka, Danusia Huczała, Kasia Gorgosz.
Z przyjemnością obserwowałam zapał, chęć i metodykę pracy tych młodych ludzi. Mimo dużego doświadczenia wiele się od nich nauczyłam. Pozwolili mi na nowe, świeże spojrzenie na pracę w ZHP.
Jeszcze teraz z dumą patrzę na poczynania moich harcerek i harcerzy, którzy pierwsze szlify działalności harcerskiej zdobywali w szczepie Przygoda. Z całego serca życzę Samancie Nawrockiej, Kamilowi Witalii, Ewie i Michałowi Czyż, Karolinie Cieślar, Olkowi Tukajowi, Ewie Poloczek, Beacie Kocyan, Pawłowi Matuszowi wielu sukcesów i kontynuacji działalności, która może w przyszłości zaowocuje ponownie powstaniem hufca w Wiśle.