
Biwak czesko-polski w Wiśle Głębce
W dniach 16-18.10.2009r. Odbył się biwak 12 Wiślańskiej Drużyny Wielopoziomowej "Tafadu" z czeską drużyną skautową "Elmano".
Można to wydarzenie zaliczyć to bardzo udanych :) Obydwie drużyny bardzo się zintegrowały i zaprzyjaźniły, nawet przeciwności losu, które stawały nam na drodze nie zmieniły naszego uśmiechu na twarzy w smutek. Z piątku na sobotę nie mieliśmy prądu w szkole, ale daliśmy rade! Bo kto da rade jak nie my?! :D Złodziej! W naszym obozie pojawił się złodziej, który zbierał karteczki z korytarza, wszyscy próbowali go znaleźć! Podejrzliwość detektywa. Nikt nie siedział na miejscu, każdą wolną chwilę przeznaczał na odnalezienie nieproszonego gościa. Zajęcia integracyjne przygotowane przez stronę Czeską byłe genialne, wprowadziły nas w pozytywną, uśmiechniętą atmosferę. W nocy o godzinie 1:00 rozdarł się głośny i przeraźliwy krzyk oboźnej biwaku "Alarm, alarm, pobudka!". Dwóch harcerzy nawet się nie obudziło, ale oczywiście zostało to jak najszybciej przywrócone do porządku. Bieg po szkole trwał 1,5h. Z powodu tego że nie mieliśmy prądu cała gra odbywała się przy świeczkach, co nadawało jej jeszcze bardziej groteskowego charakteru. Na punktach można było wykazać się umiejętnością obsługi masek gazowych pegaz, celnością i precyzyjnością w rzucaniu jajkami, robieniu jak najdłuższego ubraniowego sznura. Oczywiście był również element sportowy-tor przeszkód w wykonaniu druha Tomasza i holki Kuli ( pozdrawiamy;)). Po męczącej grze wszyscy podreptaliśmy do naszych wspaniałych, ukochanych termoforów i zapadliśmy w błogi sen. Zzzzz
Sobota! "Pobudka, pobudka, wstać!" Najmniej przyjemny element każdego biwaku to przeraźliwy głos oboźnego i koniec snu, wyjście z cieplutkiego śpiworka. Przed południem odbyła się druga część gry rozpoczętej w nocy. Jednym z ulubionych punktów był rzut kaloszem!;) Obiad-spahheti, kto by się spodziewał, że w Tafadu są tak wspaniałe kucharki :D Po posiłku poznaliśmy bardzo fajną i ruchliwą czeską grę "SMS". Zabawę tę można opisać tylko jednym słowem- męcząco. Wieczorem wykonaliśmy pracę na konkurs czesko-polski o przyjaźni polsko-czeskiej ;). Ah ta pomysłowość i kreatywność naszych harcerzy i skautów ;)
Niedziela.. przykry dzień każdego biwaku, chęć zostania z wszystkim ludźmi jest tak ogromna, że do domu nie chce się wracać i ma się ochotę jeszcze zostać, usiąść chociaż jeszcze z nimi na chwilę, pośpiewać, powiedzieć, że za niedługo tu wrócimy i znów będziemy żyć! :)